muzeum czy melina?
post się dokisił i jest znakomity niczym kiszone ogórki babci stasi, a więc zapraszam. oba na m... na codzień w muzeach są ludzie sztuki, ludzie, którzy pragną się rozwijać, mają jakieś ambicje, plany, zainteresowania. a co było wczoraj? w tą przeklętą noc muzeów, gdzie wszystkie instytucje kulturowe stają otworem i zapraszają każdego do smakowania swojego wnętrza. oczywiście i wtedy zdarzają się ludzie światli, jednakże większą grupę stanowią intelektualne przeciętniaki. osoby, które tej sztuki nie pojmują i o niej nie mają pojęcia. bezsensowne jest iść do muzeum i oglądać obrazy nie rozumiejąc ich. to, że widzimy jakiś ładny (bądź nie) obrazek oprawiony w złotą ramkę nie czyni z nas kogoś kto rozumie. bez podstawowej wiedzy na temat techniki, artystów, nurtów, perspektywy i wielu innych aspektów malarstwa będziemy tylko biernymi obserwatorami. to tak jakby osoba głucha poszła na koncert. widzi, ale tak właściwie nie wie co widzi i jaka jest tego istota. tylko przyj